EN






Aurelia Nowak, Sanatorium

SANATORIUM to efekt miesięcznej rezydencji opartej na procesie zorganizowanej przez Momentum w Kunstquartier Bethanien - byłym szpitalu prowadzonym przez kościół od 1845 roku, który obecnie działa jako centrum sztuki. Pracując nad tym projektem wraz z artystką Natalią Szostak, pierwszym pytaniem jakie przyszło mi na myśl było: “czy sztuka naprawdę ma właściwości lecznicze?”.

 

Proces twórczy często bywa narzędziem terapeutycznym dla artystów. W historii sztuki odnaleźć można bardzo wiele przypadków genialnych twórców, którzy borykali się z chorobami zarówno ciała jak i umysłu. W stanie choroby odnajdywali motywację do tworzenia. Prace wielu z nich stanowiły odzwierciedlenie cierpienia, walki ze słabościami, z samotnością. Sztuka była dla nich ukojeniem, pomagała im przetrwać. Była przestrzenią, w której się spełniali. Paradoksem jest, że zarówno krytycy, jak i artyści niechętnie wypowiadają się na temat terapeutycznego aspektu sztuki. Jest to temat raczej nieobecny w powszechnym dyskursie na temat sztuki. Powodem tego może być nierozpoznane i trudne do przewidzenia efekty arteterapii.

 

Refleksja związana z procesem twórczym jako narzędziem pomocnym w powrocie do zdrowia ma korzenie w 1938 roku, kiedy to Adrian Hill, brytyjski artysta, zapadł na bardzo popularną w tamtym czasie gruźlicę. W trakcie swojego pobytu w sanatorium odkrył, że aktywność artystyczna przyspiesza w ogromnym stopniu proces leczenia. W 1939 roku prowadził już terapię zajęciową w jednym z brytyjskich sanatoriów. Współpracując z pacjentami odkrył, że praktykowanie sztuki pomaga im zrozumieć własną chorobę, leczyć rany, obrażenia oraz urazy psychiczne. Przekonał również dyrektorów sanatoriów i szpitali, by w ich przestrzeniach wieszać obrazy, później udało mu się nawet organizować dla pacjentów cykle wykładów na temat sztuki. Dzisiaj, również idea open studio stała się popularną formą terapii przy pomocy sztuki.

 

Mieszkając i pracując w przestrzeni galerii Natalia Szostak traktuje tę miesięczną rezydencję jako swoisty pobyt w sanatorium. Nic nie rozprasza jej uwagi, może w pełni skupić się na pracy. Korzystając z różnego typu ikonografii, począwszy od sakralnej, przez portretową, po przyrodniczą opiera swoją twórczość na osobistych doświadczeniach i mitologiach. Pracuje z pamięcią, przekłada wspomnienia i emocje na obrazy, przepracowuje je. Co z biegiem czasu stało się dla niej nieodłącznym aspektem procesu twórczego. Tworzenie wydaje się być dla niej rodzajem transgresji. Wglądem w siebie, poradzeniem sobie z trudnymi w życiu momentami przejścia.

 

Myśląc o sztuce jako o narzędziu przydatnym w terapii niezwykle ważnymi odniesieniami w kontekście projektu SANATORIUM są prace trzech artystek: Fridy Kahlo, Aliny Szapocznikow i Tracy Emin. Kahlo, już niejednokrotnie przywoływana w kontekście prac Szostak, leżąc na szpitalnym łóżku, malowała i starała się przepracować traumy związane z wypadkiem. Swój ból i kalectwo przedstawiła w poruszający wizualnie sposób, który do dziś wpływa na twórczość innych artystów. Alinie Szapocznikow, chorującej przez wiele lat na nowotwór, sztuka bez wątpienia pomagała poradzić sobie z tym nieodwracalnym, przerażającym procesem. Prace Tracy Emin z kolei, to najbardziej współczesne odniesienia przedstawiające zmaganie się z samotnością, lękami i seksualnością.

 

W twórczości Szostak znajdziemy zarówno analizy anatomiczne, studia obiegu krwionośnego, układu mięśniowego czy kostnego, studium mózgu, serca, ale również portrety rodzinne, postaci zwierząt, sceny leśne, sceny szpitalne, zobrazowania różnych historii czy stanów wciąż obecnych w jej pamięci. Relacje między sacrum a profanum, poznaniem naukowym a metafizycznym, tym co prywatne i publiczne są nadzwyczaj ważne w ich recepcji. Ekspozycja prac w ramach projektu SANATORIUM stanowi całościowe spojrzenie na jej twórczość. Gabinety osobliwości, jako jedna z głównych inspiracji dla ekspozycji SANATORIUM, odzwierciedlały postrzeganie rzeczywistości przez dawnych władców, arystokratów i zbieraczy. Jako prawzory dzisiejszych muzeów stanowiły swoisty mikrokosmos, w którym można było znaleźć wszystko: obrazy, rzeźby, medale, muszle, korzenie mandragory, kurioza, obiekty sakralne… Były prywatnymi kolekcjami, które zwiedzać mogli jedynie nieliczni, wybrani.

 

Z tego też względu stały się dla nas niezwykle istotne przy budowaniu ekspozycji w ramach rezydencji open studio. Szostak pracując i mieszkając w galerii, ujawnia proces powstawania wystawy. Każdy może ją odwiedzić i zobaczyć już istniejące prace, czy też te będące wciąż w procesie powstawania. Nie każdy jednak usłyszy od artystki historie, które się za nimi kryją. Ten bardzo wyraźny gest otwarcia studia, a jednocześnie pozostawienia treści prac tylko dla nielicznych nadaje bardzo prywatnego charakteru rezydencji w ramach, której wydawać by się mogło, że nie ma miejsca na jakąkolwiek prywatność.







SANATORIUM